Dlaczego reakcje Ameryki na kryzys finansowy doprowadziły nas na skraj kryzysu politycznego?

Jak powinniśmy ocenić reakcje Ameryki na kryzys finansowy z 2008 roku? Być może najbardziej naturalnym sposobem odpowiedzi jest zwrócenie się do zalet odpowiedzi politycznych rządu. Biorąc pod uwagę zbliżający się kryzys, czy przywódcy naszego rządu w Białym Domu, Departamencie Skarbu, Rezerwie Federalnej i FDIC zrobili wszystko, co mogli, korzystając z dostępnych narzędzi, aby zminimalizować szkody spowodowane kryzysem? Jak poradził sobie Kongres, zarówno jeśli chodzi o dostarczenie dodatkowych narzędzi, jak i wprowadzenie reform strukturalnych, które wzmocniły system regulacyjny, którego słabości zostały ujawnione? Czy ludzie kształtujący reakcje rządu prawidłowo zrozumieli przyczynę (przyczyny) katastrofy? Ożywiona debata nad tymi doniosłymi pytaniami właśnie się rozpoczęła i będzie trwać przez wiele nadchodzących dziesięcioleci.





Istnieje jednak inny sposób odpowiedzi na te pytania, na które dotychczas nie zwracano większej uwagi. Mianowicie: pytając, czy konkretne wybory doprowadziły do ​​powszechnego publicznego odrzucenia reakcji kryzysowych. Innymi słowy, w jaki sposób i dlaczego, odpowiadając na kryzys finansowy, rząd również doszedł do kryzysu legitymizacji politycznej?



Dla tych, którzy surowo oceniają ekonomiczne zalety reakcji rządu na kryzys, ta polityczna perspektywa może wydawać się niewiele do dodania. Dla nich porażka ekonomiczna stała się porażką polityczną; Powolne i nierównomiernie podzielone ożywienie gospodarcze w Ameryce jest owocem źle prowadzonego, przyjaznego bankom zarządzania kryzysowego i przyczyną powszechnej politycznej bezprawności. Wystarczająco proste. Ale moim zdaniem zbyt uproszczone.



Wiele reakcji kryzysowych, które krytycy z przekonaniem przewidywali, że będą kosztować podatników setki miliardów dolarów, okazało się forsowaniem lub niewielkimi zyskami. Niepokojące proroctwa o niekończącym się splocie rządu w prywatne przedsiębiorstwa, na szczęście okazały się przegrzane. Oceniając w świetle naszych rówieśników gospodarczych, ożywienie w Ameryce, choć było powolne, wygląda całkiem nieźle. A zatem porażka polityki nie wygląda na wiarygodne wyjaśnienie złej reputacji reakcji kryzysowych. Co jest? Zaczynam udzielać odpowiedzi w mojej nowej książce, Na krawędzi: legalność, legitymizacja i reakcje na kryzys finansowy z 2008 r. , w sprzedaży dzisiaj.



Jak sugeruje tytuł, próbując zidentyfikować winowajców słabego odbioru reakcji kryzysowych, jednym z moich głównych podejrzanych było ich napięte uzasadnienie prawne. Mówiąc ogólnie, rząd zrobił wiele, co było ledwie legalne, i podjął przynajmniej kilka działań, które można uczciwie określić jako wykraczające poza prawo. Gdy obserwowałem reakcje kryzysowe w czasie rzeczywistym, chęć podejmowania decyzji ad hoc bez jasnych podstaw prawnych obraziła mnie jako wyznawcę wagi praworządności i pomyślałem, że te wady prawne mogą być głównym źródłem publicznej krytyki .



Do krawędzi w dużej mierze uniewinnia jednak nieprawidłowości prawne – przynajmniej jako przyczynę powszechnego niezadowolenia z reakcji rządu. Większość ludzi ma postawę zwięźle wyrażoną przez senatora Chucka Schumera (D-NY), który na początku kryzysu odrzucił wszelkie obawy związane z naruszeniem ograniczeń prawnych, mówiąc: Spojrzeć w otchłań nadciągającego załamania finansowego lub potencjału i nic nie robić. jest nieodpowiedzialne. Balansuje na skraju katastrofy finansowej stwarza pole manewru dla przywódców politycznych, nawet jeśli prowadzi ich to na skraj wcześniej rozumianych granic prawnych lub poza nią. Ten wzór ma głębokie korzenie w historii USA i jest zbliżony do przypadków zagrożenia wojskowego. Puryści w zakresie praworządności są odstającymi w swoich obawach, a szersza publiczność opiera swoje osądy na zupełnie innych przesłankach.



Apollo pierwsze lądowanie na księżycu

Bez wątpienia pierwszym z tych rozważań jest skuteczność polityki, choć nie zawsze łatwo ją zaobserwować, zwłaszcza przez ludzi, których życie nie jest centralnie zajęte polityką. Kiedy zastanawiamy się, dlaczego wątpliwe prawnie ratowanie przez Skarb Państwa funduszy rynku pieniężnego za pomocą Funduszu Stabilizacji Giełdy nigdy nie stało się poważnym skandalem, możemy rozpocząć i w większości zakończyć naszą analizę od tego, że nic nie kosztowało podatników i osiągnęło swoje główne cele. Podobnie z programem finansowania papierów komercyjnych Fed lub programem tymczasowej gwarancji płynności FDIC. Przynajmniej według najbardziej oczywistych wskaźników programy te odniosły ogromny sukces, więc ludzie, którzy wiedzieli wystarczająco dużo, aby zobaczyć swoje problemy prawne, nie byli skłonni robić zamieszania.

Tam jednak, gdzie trudniej jest znaleźć dowody na sukces programowy, opinia publiczna będzie w dużej mierze opierać się na kwestiach zaufania – a zwłaszcza na tym, czy ludzie wierzą, że rząd dąży do dobra publicznego w najszerszym znaczeniu, a nie na nieuczciwym znajdowaniu przez cirhan możliwości wzbogacić wtajemniczonych. Delikatnie mówiąc, brakowało zaufania, gdy w 2008 r. wybuchł kryzys finansowy; Ze wszystkich menedżerów, którzy stanęli w obliczu tragicznego kryzysu w amerykańskiej historii, prezydent Bush mógł być w najgorszej pozycji, by sprzedać czasami niesmaczny zestaw reakcji na kryzys sceptycznej opinii publicznej.



To pozostawiło zadanie legitymizacji bojowników kryzysowych na czele różnych instytucji władzy wykonawczej: Hanka Paulsona, a następnie Timothy'ego Geithnera w Ministerstwie Skarbu i Bena Bernanke w Fed. Choć naukowa reputacja i postawa Bernanke dobrze mu służyły, gdy starał się kształcić przywódców Kongresu, żadna z tych postaci nie pochodziła ze świata polityki i ogólnie to widać. Co zrozumiałe, czuli, że dokonują znacznych osobistych poświęceń, gdy realizują publiczną służbę ratowania świata, i że opinia publiczna powinna obdarzyć ich pewnym zaufaniem. Opinia publiczna, co zrozumiałe, zastanawiała się, czy doświadczenia życiowe tej grupy elit pozostawiły ich obojętnymi na problemy normalnych ludzi. Wybory dokonane w celu zmniejszenia priorytetów w zakresie modyfikacji kredytów hipotecznych i złagodzenia egzekucji, przy jednoczesnym skupieniu się na ratowaniu gigantycznych firm finansowych, tylko pogorszyły to wrażenie.



Bojownicy kryzysu w większości zlekceważyli argumenty, że niesprawiedliwie uprzywilejowują interesy już uprzywilejowanych. Geithner, wykazując nastawienie wspólne dla wszystkich bojowników kryzysu, wyjaśnił w swoich wspomnieniach, że dalekowzroczną, a tym samym prawdziwie publiczną rzeczą, którą należy zrobić, jest ignorowanie nacisków politycznych i utrzymywanie laserowego skupienia na powstrzymaniu rozprzestrzeniania się kryzysu finansowego. Martw się wyłącznie o skuteczność polityki i pozwól, aby legitymizacja sama o siebie zadbała.

król z 6 żonami

Ale obawy o niesprawiedliwość, niezależnie od tego, czy są uzasadnione, czy nie, nie mogą być po prostu trzymane na dystans, jeśli bojownicy kryzysowi są wystarczająco czystego serca i trzeźwego umysłu. Ostatecznie takie obawy pociągają za sobą ogromne koszty, nawet na krótką metę, ponieważ nieufność przekształca się w postawy polityczne wyrażające się w formie gniewnych, pospiesznie formułowanych ograniczeń nałożonych na decydentów. Sama nieprzewidywalność takich reakcji utrudnia bojownikom kryzysowym wytyczenie określonego kursu, co w kontekście kryzysu finansowego oznacza, że ​​przede wszystkim trudno im osiągnąć sukces polityczny.



Ta dynamika najwyraźniej rozegrała się wraz ze spóźnioną próbą uruchomienia programu skupu aktywów publiczno-prywatnych w ramach TARP. Zawiłe PPIP rozwścieczyło obserwatorów, którzy obawiali się, że to gratisów dla Wall Street, co z kolei spowodowało, że Kongres przystąpił do działania, aby zmienić swoje warunki. Ta agresywność rozjaśniła rzekomo wielką okazję inwestycyjną dla prywatnych firm, które w większości trzymały się z daleka i tym samym sprowadziły program do cienia ambicji architektów.



Zaniechanie kultywowania legitymizacji ma zatem natychmiastowe konsekwencje: może spowodować niepowodzenie polityki, co z kolei dalej szkodzi legitymizacji. W skrajnym przypadku może to stworzyć swego rodzaju polityczną spiralę śmierci dla kraju próbującego odeprzeć kryzys finansowy. Na szczęście w ostatnich latach nic takiego się nie wydarzyło; z pewną kombinacją umiejętności i szczęścia nasi bojownicy kryzysowi przedarli się przez to.

Do krawędzi przekonuje, że dokonano wielu wyborów, w tym przez Kongres, aby uniknąć politycznej katastrofy. Tam, gdzie brakuje zaufania, urządzenia zapewniające ex post odpowiedzialność może działać jako częściowe substytuty. Specjalne organy nadzoru kryzysowego i oszukańcze media, często we współpracy ze sobą, przyglądały się reakcjom kryzysowym, a posiadanie tych strażników w pracy zapewniło ważne gwarancje, że faworyzowanie rządu i samoradzenie się zostaną powstrzymane lub przynajmniej ukarane. Taktyka tych strażników była często niedopuszczalna, ale twierdzę, że ich obecność była jednak ważnym źródłem legitymizacji dla reakcji kryzysowych.



Na te tematy i wiele innych, Do krawędzi przedstawia polityczną i prawną perspektywę reakcji na kryzys finansowy, której tak bardzo brakowało. Sprawdź samą książkę i bądź na bieżąco z FixGov, aby uzyskać aktualne informacje na temat pisania.