Współpraca amerykańsko-rosyjska w Syrii nie może poprzestać na zwalczaniu terroryzmu

Polityka USA wobec Syrii jest w rozsypce. Gdy administracja Obamy wkracza w ostatnie miesiące, napięcia dotyczące tego, co zrobić z wojną domową w Syrii, osiągnęły punkt krytyczny. W czerwcu 51 dyplomatów podpisał notatkę na kanale o sprzeciwie kwestionując podejście Obamy do Syrii i wzywając do głębszego zaangażowania USA w ochronę ludności cywilnej, zmniejszenie przemocy i poprawę perspektyw wynegocjowania zakończenia ponad pięcioletniego wyniszczającego konfliktu. W połowie lipca jako sekretarz stanu John Kerry wynegocjowano ściślejszą współpracę wojskową z Rosją przeciwko Frontowi Nusra i ISIS, opór Pentagonu rozlał się na media. Pogłębiły się rozłamy wokół Syrii w Departamencie Stanu. Wspierany przez USA proces genewski negocjowania transformacji politycznej w Syrii, który ma zostać wznowiony w tym miesiącu, utknął w martwym punkcie i jest bliski upadku. W zasięgu wzroku nie ma planu dyplomatycznego B.





Wśród zamieszek w Waszyngtonie warunki na miejscu w Syrii osłabiają wysiłki administracji mające na celu przekazanie łatwiejszego do rozwiązania konfliktu jego następcy. Pomimo nowego zobowiązania USA w wysokości 439 milionów dolarów na pomoc dla Syrii, pomoc nie dociera do setek tysięcy cywilów oblężonych przez reżim Assada – w tym w Daraya, gdzie dziesiątki mieszkańców umarło z głodu. Częściowe zawieszenie broni wynegocjowane w lutym załamało się, tylko ostatnia z serii rosyjskich niepowodzeń w zapewnieniu przestrzegania przez Assada umów międzynarodowych. Zamiast tego rosyjskie wsparcie powietrzne umożliwiło siłom reżimu okrążenie Aleppo, uwięziając 300 000 cywilów. Jeśli syryjscy uchodźcy nie napływają już do Europy, to dlatego, że utknęli teraz na granicy z Turcją i Jordanią, odmówili wjazdu do krajów, które kiedyś były bezpiecznym schronieniem dla Syryjczyków uciekających przed przemocą w kraju. Obecnie ponad 150 000 Syryjczyków walczy o przetrwanie w trudnych warunkach, w tym narażeniu na ataki z rosyjskich samolotów.



zanikająca definicja półksiężyca

krótkowzroczność rosyjska i amerykańska

Wydaje się jednak, że Biały Dom nie przejmuje się zawirowaniami, jakie wywołała jego uwertura do Rosji, niezgodą wśród dyplomatów odpowiedzialnych za wdrażanie jego polityki ani oddalającymi się perspektywami zakończenia wojny w Syrii. W istocie wydaje się, że administracja obniżyła swoje wysiłki na rzecz transformacji politycznej w Syrii, woląc skupić się niemal wyłącznie na walce z ISIS i Nusrą, a jako środek do osiągnięcia tego celu przyjąć współpracę wojskową z Rosją.



Jak zauważyli inni, jednak oddzielenie kampanii przeciwko ISIS i Nusrze od losu reżimu Assada przynosi efekt przeciwny do zamierzonego. Współpraca wojskowa z Rosją, która nie jest ściśle powiązana z procesem transformacji, nie zapewni stabilności w Syrii. Waszyngton musi uzależnić wszelką współpracę z Rosją od zobowiązania Moskwy do ułatwienia znaczącej transformacji politycznej, która odsunie Assada od władzy i zapewni odbudowę instytucji politycznych – w tym podstawowych instytucji państwa syryjskiego – bez tego wszelkie zdobycze osiągnięte przeciwko ISIS i Nusrze zostaną krótkotrwały. Podobnie jak w Iraku, gdzie sekciarski i wykluczający reżim pobudził wzrost ISIS i doprowadził Stany Zjednoczone do poparcia transformacji, która odsunęła od władzy Nouri al-Malikiego, Syria nie osiągnie końca przemocy ani żadnej poważnej perspektywy odbudowy i powrót do normalności tak długo, jak długo rządzi reżim Assada lub jego resztki. Oczekiwania są przeciwne – w tym te wyrażone przez rosyjskich urzędników – nie mają kontaktu z tym, co pięć lat brutalnej przemocy przyniosło państwu syryjskiemu i żadnej możliwości, że Assad może ustabilizować lub rządzić Syrią. Urzędnicy z Pentagonu i Departamentu Stanu generalnie uznają tę rzeczywistość. Biały Dom najwyraźniej nie jest przekonany.



Współpraca wojskowa z Rosją, która nie jest ściśle powiązana z procesem transformacji, nie zapewni stabilności w Syrii.



Dziś suwerenność, której domaga się reżim Assada, jest fikcją prawną, podtrzymywaną jedynie przez masowe wsparcie militarne Iranu i Rosji. Państwo syryjskie, postrzegane zarówno przez administrację Obamy, jak i rosyjskich urzędników jako konieczne do zapewnienia ciągłości rządów w okresie przejściowym, jest w rzeczywistości nieodłączne od reżimu i nie może zostać zreformowane. Zawsze skorumpowany, przekształcił się w przedsiębiorstwo przestępcze na dużą skalę powiązany z aparatem represyjnym. Siły zbrojne reżimu zostały wypatroszone: obecne szacunki sugerują, że reżim Assada może wystawić nie więcej niż 20 000 do 25 000 żołnierzy. Ogromna większość bojowników proreżimowych to albo lojaliści, którzy pochodzą z alawickiej społeczności Assada, albo zagraniczni najemnicy zwerbowani przez Iran i lojalni wobec niego.



Priorytet numer jeden: reżim Assada

W tych warunkach trwałe rozwiązanie wojny domowej w Syrii pozostanie nieuchwytne – a stabilność arabskiego wschodu niepewna – o ile administracja USA i jej rosyjscy odpowiednicy nie zaakceptują potrzeby kompleksowej strategii. Strategia ta musi odnosić się nie tylko do ISIS i Nusry, ale także do znacznie trudniejszych wyzwań związanych z transformacją reżimu Assada, który jest coraz bardziej pewny siebie o nieuchronności jego militarnego zwycięstwa i coraz bardziej wojowniczym odrzuceniu wynegocjowanej transformacji. Amerykańsko-rosyjska polityka wymierzenia najpierw ISIS i Nusry, a potem reżimu. . . zawsze, gdy . . . utrwali brutalny ekstremizm i nadal będzie napędzać radykalizację i polaryzację wyznaniową, które mogą mieć swój początek w Syrii, ale nie mogą być tam powstrzymane.

co robić podczas pełni księżyca

Rosja ma do odegrania ważną rolę w projektowaniu i wdrażaniu kompleksowej strategii, ale nie jest pewne, czy chce, czy jest w stanie to zrobić. Jak dotąd nie opłaciły się nadzieje administracji, że Moskwa będzie wywierać wpływ na reżim Assada w celu przestrzegania zawieszenia broni, zezwolenia na dostęp humanitarny, ograniczenia użycia bomb beczkowych lub konstruktywnego zaangażowania się w proces genewski. Rosja zrobiła niewiele, aby zademonstrować swoją powagę jako partnera w transformacji, co potęguje obawy w Waszyngtonie, że jej wysiłki dyplomatyczne są po prostu zasłoną dymną mającą odwrócić uwagę od dążenia do zwycięstwa militarnego reżimu. Uwzględnienie zainteresowania Rosji bliższą współpracą wojskową ze Stanami Zjednoczonymi – bez zobowiązania do współpracy w tworzeniu w terenie warunków sprzyjających konstruktywnym negocjacjom – tylko zmniejszy bodźce Moskwy do korzystania z wszelkich możliwych środków nacisku, by popchnąć reżim z powrotem do stołu negocjacyjnego .



Porozumienie, które sekretarz Kerry negocjuje z Moskwą, ma pewien potencjał do ograniczenia przemocy wobec ludności cywilnej, ograniczenia działalności sił powietrznych reżimu Assada i zapobieżenia atakom na umiarkowane siły opozycji – ale tylko wtedy, gdy Rosja się na to zgodzi, a tym bardziej, że może zmusić reżim Assada do działania. Jednak rezygnacja z kompleksowej strategii w Syrii i zaangażowanie się z Rosją w walkę z Nusrą i ISIS bez wyraźnego uzależnienia tej współpracy od jasnego, zdefiniowanego procesu transformacji politycznej w Syrii, miałoby poważne wady. Zrobiłoby to niewiele, by zająć się podstawowymi źródłami radykalizmu, dalej skompromitować perspektywy wynegocjowanej transformacji i praktycznie zagwarantować, że Obama przekaże swojemu następcy otwarty konflikt w Syrii, który nadal destabilizuje arabską Europę Wschodnią i Zachodnią. Niewykorzystanie zaangażowania z Rosją, aby zapobiec rozwinięciu się tego scenariusza, będzie poważną straconą szansą, ponieważ administracja Obamy przygotowuje się do przekazania akt Syrii nadchodzącemu prezydentowi.