Brak czerwonych linii w Republice Środkowoafrykańskiej: czas działać

Co się dzieje?

[AKTUALIZACJA: 15:30 EDT] Dzisiejsze wydarzenia wskazują na dalszą eskalację przemocy. Jeszcze dziś rano w pobliżu lotniska poza miastem słyszano strzały, a niecałą godzinę temu wyemitowano kolejny alarm, twierdząc, że kombatanci prowadzili wymianę ognia w odległości 30 mil od centrum Bangi.





Dzwony alarmowe dotyczące Republiki Środkowoafrykańskiej (CAR) rozbrzmiały głośno po opublikowaniu we wtorek 29 października przez UNICEF i Amnesty International dwóch raportów. Agencja ONZ ostrzegła, że ​​będzie to wyczerpały się zapasy awaryjne w CAR w nadchodzących tygodniach. UNICEF szacuje, że liczba osób zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu przemocy prawie się podwoiła od września 2012 r., osiągając 394 000 na 4,5 miliona mieszkańców. Amnesty ostrzegła również, że kryzys praw człowieka w Republice Środkowoafrykańskiej wymyka się spod kontroli i wskazał na ciągłe naruszenia i nadużycia praw człowieka przez żołnierzy i grupy zbrojne, które mogą stanowić zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. W sierpniu 2013 r. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon donosił Radzie Bezpieczeństwa w sprawie sytuacji w Republice Środkowoafrykańskiej i wyraził głębokie zaniepokojenie naruszeniami praw człowieka i pogorszeniem się sytuacji humanitarnej.



W tej byłej francuskiej kolonii, która jest jednym z najbiedniejszych krajów świata z PKB na mieszkańca wynoszącym 800 dolarów, codziennie popełniane są okrucieństwa wobec ludności cywilnej (zajmuje 179 miejsce na 187 w rankingu ONZ). Obecne całkowite załamanie prawa i porządku jest głównym motorem przemocy, a najbardziej narażone części populacji – kobiety i dzieci – zmagają się z nim.



Jak się tu znaleźliśmy?

24 marca 2013 r. ruch rebeliancki o nazwie Séléka (co oznacza koalicję w lokalnym języku sango) obalił prezydenturę François Bozize. Lider Séléka i były urzędnik państwowy Michel Djotodia ogłosił się prezydentem, zachowując jednocześnie premiera Nicolasa Tiangaye.



Częściowo dzięki subregionalnej Wspólnocie Gospodarczej Państw Afryki Środkowej (ECCAS) sporządzono mapę drogową 18-miesięcznego pokojowego przejścia do wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Powołany został nowy Rząd Jedności Narodowej, a władzą ustawodawczą jest od tego czasu Przejściowa Rada Narodowa. Wdrażanie mapy drogowej jest nadzorowane przez Międzynarodową Grupę Kontaktową ds. Republiki Środkowoafrykańskiej, w skład której wchodzą ECCAS, Francja, RPA, Stany Zjednoczone, Unia Afrykańska, Organizacja Narodów Zjednoczonych i Unia Europejska.



Sytuacja szybko stała się jednak wymykająca się spod kontroli dzięki walkom wewnątrz Séléka, brutalnym działaniom niezidentyfikowanych grup zbrojnych i rosnącym napięciu między muzułmanami a chrześcijanami w tym kraju.



Niestety duchy przeszłości kraju zdają się powracać. Od uzyskania niepodległości w 1960 roku do chwili obecnej Republika Środkowoafrykańska przeżyła zaledwie 10 lat rządów cywilnych, od 1993 do 2003 roku. Wyłączając obecny reżim, 4 z 5 prezydentów kraju od czasu uzyskania niepodległości zostało odsuniętych od władzy w sposób niezgodny z konstytucją.

Krzysztof Kolumb: odkrycie

Jakieś rozlanie?

Republika Środkowoafrykańska jest stosunkowo dużym, ale śródlądowym krajem (mniej więcej wielkości Francji) w niestabilnym regionie, który obejmuje sześciu sąsiadów: Kamerun, Czad, Demokratyczną Republikę Konga (DRK), Republikę Konga, Sudan Południowy i Sudan.



Jeszcze bardziej komplikując dynamikę regionalną, oddziały Séléka zawierają podejrzane elementy obce. Według amerykańskiej antropolog Louisy Lombard: Prezydent Djitoudia wykorzystał swoją pozycję jako konsul w Sudanie Południowym, aby zawrzeć sojusze z bojownikami z pogranicza Czadu, Sudanu i Samochodu, którzy stali się militarnym kręgosłupem koalicji rebeliantów Séléka.



Ale biorąc pod uwagę historię niepokojów politycznych, zaangażowanie sił zbrojnych z sąsiednich krajów w Republice Środkowoafrykańskiej nie jest niczym nowym. ten pierwsze poważne aresztowanie przez Międzynarodowy Trybunał Karny był to Jean-Pierre Bemba Gombo, były watażka rebeliantów z DRK, który jest oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne popełnione przez jego żołnierzy, kiedy przenieśli się z DRK do Republiki Środkowoafrykańskiej, by wesprzeć byłego prezydenta Ange Felixa Patassé w walce z siłami rebeliantów. Proces rozpoczął się w listopadzie 2010 roku i obecnie trwa.

Konsekwencje tragedii w Republice Środkowoafrykańskiej są odczuwalne w regionie, ponieważ 60 000 jego obywateli uciekło już do sąsiednich krajów. ONZ donosi, że niektóre elementy narodowych sił zbrojnych, Siły Zbrojne Afryki Środkowej, szukały schronienia w sąsiednich krajach ze swoją bronią, w tym w Kamerunie (gdzie szukał schronienia były prezydent Bozize), Kongo i DRK. Nowa grupa zbrojna w Republice Środkowoafrykańskiej rzekomo zawiera elementy z Sudanu Południowego, czemu władze Juby odrzuciły zarzuty.



Bogactwo samochodów CAR w złocie, diamentach, uranie i drewnie również przyciąga nieodpowiedni tłum. Rebelianci z urodzonej w Ugandzie Armii Oporu Lorda Josepha Kony'ego są aktywni w Republice Środkowoafrykańskiej i podobno atakują kopalnie diamentów, co ma brutalne konsekwencje dla lokalnej ludności. Aby walczyć z LRA, Unia Afrykańska powołała regionalną grupę zadaniową, w skład której wchodzą Środkowoafrykańskie Siły Zbrojne i Ugandyjskie Ludowe Siły Obronne (UPDF). Od końca 2011 r. niewielka liczba sił USA działa jako doradcy narodowych sił zbrojnych w regionie, które ścigają LRA. Ostatnio jednak pojawiły się napięcia między Séléką, siłami zbrojnymi Afryki Środkowej i UPDF.



Obecna przemoc zagraża również niezwykłej różnorodności biologicznej Republiki Środkowoafrykańskiej, a nawet może napędzać globalny terroryzm. Konserwator Andrea Turkalo donosi, że uzbrojone grupy rebeliantów coraz częściej angażują się w handel kością słoniową w samochodzie. Te nielegalne źródła finansowania mogą wywołać dalszą przemoc nie tylko w Republice Środkowoafrykańskiej, ale także poza nią. Podobno somalijska grupa al-Shabab otrzymuje: do połowy środków operacyjnych ze sprzedaży kości słoniowej . Lasy Republiki Środkowoafrykańskiej są również zagrożone nielegalnym wyrębem. Około 36 procent kraju pokrywają lasy deszczowe dorzecza Konga i szacuje się, że drewno stanowi największe źródło miejsc pracy w kraju po sektorze publicznym.

Co robi się, aby rozwiązać problem?

Wszystkie nadzieje są teraz w społeczności międzynarodowej. W lipcu 2013 r. Rada Pokoju i Bezpieczeństwa UA zezwoliła na rozmieszczenie w Republice Środkowoafrykańskiej Międzynarodowej Misji Wsparcia pod przywództwem Afryki, na początkowy okres sześciu miesięcy, z ogólną liczbą 3652 osób, w tym 2475 personelu wojskowego i 1025 policjantów. Większość tych sił składa się z kontyngentów służących obecnie w istniejących jednostkach pokojowych ECCAS w Republice Środkowoafrykańskiej.



Ponadto wzmocnione zostanie biuro ONZ w Republice Środkowoafrykańskiej, kierowane przez generała Babacar Gaye z Senegalu. Działa na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby pomagać w umacnianiu pokoju, promować pojednanie narodowe i wzmacniać instytucje demokratyczne, a także promować i chronić prawa człowieka.



Francja ma niewielkie siły w stolicy Bangi, które zabezpieczają lotnisko, ale francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius, który odwiedził RCA 13 października, ogłosił, że jego kraj wyśle ​​dodatkowe wojska. Zasugerował również, że wybory mogłyby odbyć się na początku 2015 roku i nie obejmowałyby obecnych członków reżimu przejściowego. Jednocześnie prezydent Hollande, odwiedzając RPA, zapowiedział gotowość Francji do wspierania i szkolenia wojsk afrykańskich, ale nie do ich zastępowania. Prasa francuska wspomniała, że Wizyta prezydenta Hollande'a pomógł wyjaśnić problemy z władzami Republiki Południowej Afryki, które obawiały się kolejnych interwencji Francji w Mali, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Libii. W dalszym ciągu demonstrując swoje zainteresowanie dążeniem do bezpieczeństwa regionalnego, Francja zorganizuje w grudniu w Paryżu szczyt na temat pokoju i bezpieczeństwa w Afryce.

Jak pokazują wydarzenia w Syrii, czerwone linie są trudne do zdefiniowania, a nawet jeśli zostaną przekroczone, społeczności międzynarodowej trudno jest zgodzić się na odpowiedź. Ale w przypadku Republiki Środkowoafrykańskiej jasne jest, że dziś problemem numer jeden jest ochrona ludności. To było podkreślił ostatnio John Ging , dyrektor operacyjny Biura ONZ ds. Koordynacji Spraw Społecznych oraz Adama Dieng, specjalny doradca sekretarza generalnego ONZ ds. zapobiegania ludobójstwu. Ten ostatni powtórzył argumenty stojące za Odpowiedzialność za ochronę kiedy wspomniano w ostatnią niedzielę o godz konferencja, w której brałem udział w Rabacie , stwierdzając: Jeśli jako państwo nie chronisz własnej populacji, tracisz legitymację. Jeśli jako państwo nie chronisz swojej populacji, obowiązkiem innych państw jest przybycie i uratowanie ich. Społeczność międzynarodowa musi stanąć do walki i chronić ludność Republiki Środkowoafrykańskiej.

Na co więc czeka społeczność międzynarodowa?